piątek, 6 września 2013

Makaroniki dla początkujących.

   Makaroniki są słodkimi ciastkami, których podstawą są białka, migdały i cukier puder. Wywodzą się one z Francji i Włoch, a ich historia sięga XVIII w! Co ciekawe, początkowo była to potrawa ludzi niezamożnych, jednak bardzo szybko awansowała w hierarchii społecznej.

Swoje pierwsze w życiu makaroniki spróbowałam w Londynie, były przepyszne, idealnie kruche, lecz lekko ciągnące. Od razu po powrocie chciałam je zrobić, lecz naczytałam się, że jest to bardzo skomplikowane, a zwrócić uwagę trzeba nawet na wilgotność powietrza. Ze względu na to, zabierałam się do pracy kilka ładnych lat.

Wynikiem dzisiejszych zmagań są pistacjowe makaroniki przekładane kremem kakaowym.
Ich smak, w stosunku do tych które jadłam Londynie, jest nieporównywalny. Są bardziej kruche, przynajmniej od razu po przygotowaniu, bardziej czuć bezę. Ciekawa jestem jak będą się przechowywać i czy nasiąkną kremem.

Podsumowując, są naprawdę pyszne, wcale nie tak wymagające i na pewno będę próbować innych kombinacji (smakowych jak i przepisowych).

Potrzebne nam będą:

3 białka (moje były o temperaturze pokojowej)
120 g zmielonych na proszek migdałów
30 g zmielonych pistacji
330 g cukru pudru
szczypta soli
1-2 krople zielonego barwnika

Krem:
125 g masła
175 g cukru pudru
łyżka kakao
2 łyżki śmietany kremówki

Cukier puder przesiewamy, migdały mieszamy wraz z pistacjami. Białka ubijamy na sztywno ze szczyptą soli. Dodajemy cukier puder, nie cały na raz, lecz powoli w porcjach, miksujemy ok 3 minut. Odstawiamy mikser i szpatułką łączymy masę z orzechowym proszkiem i barwnikiem. Nakładamy do rękawa cukierniczego i wykładamy na blaszkę z papierem do pieczenia tworząc małe, okrągłe placki.

Odstawiamy na pół godziny, dzięki temu wierzch będzie twardy. Piekarnik nastawiamy na 160 stopni i po upływie czasu wkładamy na 14 min.

Po wyjęciu odkładamy na kratkę do ostygnięcia.

Masło ucieramy, by utworzyło jasną, puszystą masę, dodajemy cukier puder, następnie kakao i śmietanę. Całość miksujemy, aż do usunięcia grudek. Rękawem cukierniczym nakładamy nadzienie równomiernie na całej, płaskiej części ciastka i delikatnie dociskamy drugim. Postępujemy tak ze wszystkimi makaronikami.





P.S. Następnego dnia makaroniki smakują dużo lepiej. W środku robią się bardziej miękkie i lekko ciągnące. Skorupka z wierzchu nadal jest chrupiąca. Tak jak być powinno.


2 komentarze:

  1. wyglądają cudownie, muszę wypróbować! :D

    Dzięki za odwiedziny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachęcający opis, pora się za nie zabrać :) Piękne są!

    OdpowiedzUsuń