Świat się zmienia, w wielu wypadkach na lepsze. Kiedy byłam dzieckiem w moim mieście nawet nie było Mc Donalda, za to wszystkie wycieczki szkolne osiągały punkt kulminacyjny podczas odwiedzin tego miejsca. Teraz Mc Donald jest, nawet kilka, za to ja wcale nie chce się tam wybierać.
Najlepszego burgera w życiu jadłam w amerykańskiej knajpie w Berlinie. Był wielki, soczysty, ociekał tłuszczem i sosem tak, że moje ręce były całkowicie brudne. Nie dałam rady nawet zjeść całego, nie mówiąc o dołączonych do niego frytkach.
Taki burger nadaje się na wysokokaloryczny, umiarkowanie zdrowy posiłek, na pewno nie polecany przez lekarzy. Są jednak burgery idealnie nadające się na przyjęcia, imprezy, spotkania, dużo mniej kaloryczne i bardziej kolorowe. Teraz bardzo popularne mini burgery, serwowane są nawet na przyjęciach weselnych, na szczęście nie są też tak brudzące.
Na 15 sztuk takich przekąsek potrzebne nam będzie na początek 15 bułek, więc bierzemy się do dzieła.
Składniki:
7 g drożdży instant
330 ml mleka
650 g mąki
55 g masła
łyżka miodu
łyżka cukru
płaska łyżeczka soli
jajko
Dodatkowo:
żółtko
chlust mleka
mak/sezam/siemię lniane
Wrzucamy drożdże do miski, delikatnie podgrzewamy mleko (nie powinno przekraczać 50 stopni) i zalewamy nim drożdże, dodajemy następnie miód i cukier. Taki roztwór mieszamy i zostawiamy na 5 min. W tym czasie rozpuszczamy masło i studzimy, dodajemy je wraz z przesianą mąką i solą do miski, mieszamy delikatnie łyżką, dodajemy jajko i wyrabiamy porządnie, na gładką spójną masę.
Ciasto odkładamy do miski, przykrywamy ścierką i odkładamy w ciepłe miejsce na 30 min, by urosło.
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni, po upływie czasu wyciągamy z miski ciasto, delikatnie jeszcze razy wyrabiamy i dzielimy ciasto na 15 części formując równe kulki. Kładziemy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Żółtko wraz z odrobiną mleka mieszamy w małym pojemniczku i malujemy z wierzchu bułki, by nadać im piękny kolor. Górę obsypujemy wybranym dodatkiem (mak, sezam, siemię lniane, słonecznik, bądź niczym) i wkładamy na 10-14 min do piekarnika.
Kotlet:
500 g mięsa mielonego
przyprawy - sól, pieprz, czosnek, papryka słodka, papryka ostra, rozmaryn, majeranek itd.
Kiedy nasze bułeczki będą się piekły szybko przygotowujemy do nich mięsny wkład. Mięso mielone - najlepiej wołowe doprawiamy wedle upodobań kubków smakowych. Ja użyłam wymienionych wyżej przypraw. Formujemy z nich 15 małych, równych kulek i maksymalnie je spłaszczamy. Rozgrzewamy patelnie z kilkoma kroplami oliwy (patelnia najlepiej grillowa) i smażymy ok 5 min na średnim ogniu, pilnując, by się nie przypaliły, jak również, by nie były w środku surowe.
Wyciągając kładziemy na papierowe ręczniki by odsączyć z nich tłuszcz.
Sos czosnkowy light:
200 g jogurtu bałkańskiego
3 ząbki czosnku
zioła prowansalskie
sól, pieprz
papryka
Jogurt wraz z poszatkowanym, bądź wyciśniętym czosnkiem doprawiamy i mieszamy wszystkie składniki.
Do burgerów potrzebne będą opcjonalnie:
ser (najlepiej w plastrach typu hochland)
pomidor
sałata
ogórek
cebula
papryka
Bułeczki po wyłożeniu z piekarnika lekko studzimy, przekrawamy na pół na górnej części kładąc ser i kotlet, wkładamy jeszcze raz na 2-3 min do piekarnika, aż ser nam się rozpuści. Po wyciągnięciu na dolną część nakładamy troszkę sosu i warzywa (u mnie sałata, pomidor cebulka). Całość łączymy ze sobą i nabijamy wykałaczką, by nie rozwalało się przy podaniu i trzymało kształt.
Smacznego!
P.S. Miny dzieci, kiedy podaje się coś takiego i ich radość są bezcenne. :))
super takie mini burgey :) muszę zrobić rodzince!
OdpowiedzUsuń